o mnie

poniedziałek, 23 maja 2016

Henryk, proszę cię, nie rób tego, czyli kilka wniosków po premierze X-Men: Apocalypse [recenzja]



Na najnowszy film Bryana Singera szłam z bardzo ambiwalentnym nastawieniem, nie spodziewając się cudów, ale mimo wszystko licząc na dobrą zabawę. Podejście to okazało się słuszne, bo mimo że radości miałam sporo, X-Men: Apocalypse to obiektywnie film średni. Ma on kilka fajnych momentów, które z pewnością spodobają się zarówno fanom komiksów, co i kina superbohaterskiego, ale też wiele totalnie żenujących rozwiązań. 

W recenzji nie ma spoilerów, chyba że nie wiecie zupełnie nic o tym filmie. Nie wykraczam na płaszczyźnie treści poza to, co znamy już z trailerów, a wpis potraktujcie w związku z tym raczej jako zbiór luźnych wniosków. 

wtorek, 17 maja 2016

Gdy rozum śpi, budzą się demony, czyli "High-Rise" Bena Wheatleya [recenzja]



W swoich dotychczasowych filmach, Ben Wheatley przyzwyczaił nas nie tylko do specyficznej, nieco niepokojącej atmosfery, ale i pokazywania na ekranie mało znanych szerszej publiczności aktorów. Informacja o zaprzęgnięciu do jego najnowszej produkcji nazwisk takich jak Tom Hiddleston, Jeremy Irons, Luke Evans, Elizabeth Moss czy Sienna Miller zelektryzowała fanów kina, i to nie tylko tych szczególnie zainteresowanych twórczością Wheatleya. 

High-Rise udało mi się zobaczyć dopiero niedawno, co wynika ze sporego opóźnienia hiszpańskiej premiery w stosunku do reszty Europy, w tym Polski. Wyszłam z kina z bardzo mieszanymi uczuciami. Nastawiałam się na arcydzieło, a dostałam film, który co prawda powala wizualnie, ale fabularnie wydaje się pusty. 


poniedziałek, 9 maja 2016

We fight, czyli Kapitan Ameryka: Civil War [recenzja]



Kapitan Ameryka Civil War to jeden z najbardziej oczekiwanych blockbusterów tego roku. Wielu zastanawiało się, czy eksperyment włączenia do jednej historii kilkunastu superbohaterów, z których praktycznie każdy mógłby mieć własny film, powiedzie się. Powiem wprost. Nie jest źle. Nie ulega wątpliwości, iż film braci Russo jest najlepszym co wyprodukował Marvel Cinematic Universe od lat, a zdaniem wielu to w ogóle numer jeden w kategorii kina superbohaterskiego. Civil War to produkcja dynamiczna, pomimo swoich 2 godzin i 26 minut pozbawiona dłużyzn, doskonale wykorzystująca klasowych aktorów i imponująca efektami specjalnymi. Film ma bardzo wiele plusów, jednak w ostatecznym rozrachunku twórcy nie ustrzegli się kilku błędów. Wyszłam z najnowszego Kapitana Ameryki zadowolona, jednak w dalszym ciągu uważam, że najlepszą produkcją Marvela jest Zimowy Żołnierz



czwartek, 5 maja 2016

Sense8, czyli wolność, równość i braterstwo [recenzja]



Mam świadomość, że stworzyłam trochę wpis-dinozaura, bo premiera pierwszego sezonu Sense8 miała miejsce prawie rok temu. Produkcja rodzeństwa (teraz już sióstr) Wachowskich zjednała sobie Internet w błyskawicznym tempie, podbijając tumblra i serca nałogowo wciągających Netflixa widzów. Już w wakacje byłam świadkiem wirtualnego szaleństwa towarzyszącego Sense8, ale przez pierwsze kilka miesięcy nie mogłam się zabrać za oglądanie. Całość sezonu skończyłam kilkanaście dni temu, jest to więc dla mnie produkcja stosunkowo świeża. Wydaje mi się że jednak, że mimo obsuwy czasowej warto o Sense8 napisać, bo to jeden z najoryginalniejszych seriali jaki widział świat w ostatnich latach. Zrobił on na mnie bardzo duże wrażenie, mimo iż, jak to z produkcjami Wachowskich bywa, opinie są bardzo podzielone. 

Spoilerów co do treści nie ma, z resztą sama specyfika serialu jest taka, że trudno cokolwiek spolerować.