Nigdy nie byłam specjalną fanką reportażu podróżniczego - sięgam po ten
gatunek stosunkowo rzadko. Nie ukrywam jednak, że informacja o pojawieniu się
na rynku nowej książki, będącej relacją z wyjazdu grupy popkulturowych nerdów do Stanów Zjednoczonych, sprawiła że moje
serce zabiło szybciej. Przez Stany popŚwiadomości autorstwa Kuby Ćwieka to nie
jest taki sobie zwykły reportaż. To fascynujące sprawozdanie z wyprawy śladami
ulubionych filmów, książek, seriali, popkulturowych fenomenów – innymi słowy, z
podróży tysiąca fandomów.
![]() |
Wydawcą książki jest Wydawnictwo SQN. |
Na wstępie zaznaczyć należy, iż mimo że twórcą większości tekstów w
książce jest Kuba Ćwiek (pisarz zapewne znany z Wam chociaż ze słyszenia), nie
jest on jedynym autorem tomu. Nie sposób nie zwrócić uwagi na pojawiające się
co kilka rozdziałów uporządkowane informacje o popkulturowych zjawiskach autorstwa
Bartka Czartoryskiego – dowiemy się więc czegoś więcej o Studiu Troma, filmach
o Nowym Yorku, Rockym Balboa, śmierci Allana Edgara Poego i wielu innych. Dla
osób obeznanych w tematyce zapewne nie są to jakieś spektakularne nowości, ale
mimo wszystko takie fakty „w pigułce” stanowią bardzo fajne dopełnienie tekstu
Ćwieka. Ostatnia część książki to zajmujący kilkanaście stron fotoreportaż
autorstwa Agaty ”kreski_” Krajewskiej i Patryka Jurka, jak również absolutnie
genialny dziennik z podróży autorstwa Radka Teklaka. Nie ulega więc
wątpliwości, że Przez Stany popŚwiadomości to efekt pracy zbiorowej grupy pasjonatów, bez których wspólnego wysiłku nic pewnie by z tego wszystkiego nie
wyszło. Trzeba też zwrócić uwagę, iż treść samej książki wykracza poza jedynie
samą podróż, na wstępie serwując czytelnikowi dokładną relację z przygotowań do
wyjazdu. Czytając pierwsze rozdziały człowiek naprawdę nabiera wrażenia, że dla
chcącego nic trudnego.
Sama książka napisana jest wyjątkowo żywym, wręcz mówionym językiem,
dlatego też momentami bliżej jej do luźniej, spisanej opowieści, niż typowego
reportażu. Pełno w niej dygresji, zmiany wątków, luźnych komentarzy – mimo to całość
zachowuje jednak pierwszorzędny sens i czyta się ją znakomicie. Wbrew pozorom
napisanie czegoś takiego wcale nie jest takie proste, dlatego też tym większy
szacunek dla Kuby Ćwieka i innych autorów tomu.
![]() |
Jestem dziką fanką Studia Troma. Serio. fot. WickerGirl |
Odnosząc się nieco do fabuły, bo to jest rzecz która niewątpliwie nas
tu wszystkich interesuje – książka jest zapisem podróży, będącej realizacją
marzeń wielu fanów kultury popularnej. Kuba Ćwiek, jego ojciec i grupa
znajomych, wybrali się na wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, aby odwiedzić
miejsca znane i kojarzące się z ważnymi dla nich figurami popkultury. Wynajęli
więc kamper, rozpoczynając wyprawę z północy na południe, od Nowego Jorku po
Luizjanę. Po drodze odwiedzili cały szereg kipiących popkulturą miejsc –
metropolii, miast, miasteczek. Nie sposób wymienić z iloma fandomami kojarzyć
się mogą miasta takie jak Nowy Jork, Boston czy Baltimore. Z mojej strony
powiedzieć mogę tylko, że jako wierna fanka filmów tak złych, że aż dobrych,
prawie popłakałam się z radości czytając o studiu Troma. Tak samo jak i o
osadzonym w Baltimore Prawie Ulicy AKA The Wire. Czy o Świętych z Bostonu. Czy
o Edgarze Allanie Poe. Podróż Przez Stany popŚwiadomości to także wizyta w Salem (ze słynnym muzeum czarownic), Bangor (bo Stephen
King!), Providence (bo Lovecraft!), Mooresville i Charlotte (bo tam kręcili
Banshee), Senoia (miasto z The Walking Dead). Czytając książkę byłam naprawdę
pod wrażeniem, bo poza oczywistymi skojarzeniami miejsc z
filmami/serialami/twórcami, Kuba Ćwiek niczym z rękawa sypie wszelkiego rodzaju
popkulturowymi nawiązaniami, niemalże w każdym akapicie dowodząc, jak wspaniale
znerdziałym jest on człowiekiem. Dodam również, że w tekście pełno jest
doskonałego humoru, z którego naprawdę można śmiać się w głos. Czytając
fragment o kupowaniu sukienki Elsy z Krainy Lodu, moja własna przepona pawie
mnie udusiła. :’)
![]() |
Kinga zabraknąć nie mogło. ;) fot. A. Krajewska. |
Książkę czytało mi się cudownie w dużym stopniu ze względu na fakt, że
bardzo utożsamiam się z takim sposobem podróżowania, jak ten opisany przez Ćwieka
i spółkę. Stany Zjednoczone to w tym zakresie ciężkie wyzwanie, bo o samym
Nowym Jorku dałoby się napisać książkę dwa razy grubszą niż Przez Stany
popŚwiadomości. Autorzy nie wiedzieli wszystkiego, ale to co zobaczyli i o czym
napisali składa się na fenomenalną, godną pozazdroszczenia przygodę, w której
bez wątpienia odnalazłby się każdy fan popkultury. Nie przesadzę jeśli powiem,
że książka ta jest jedną z najlepszych rzeczy, jakie w Polsce zostały w tej tematyce
w ostatnich latach napisane. Polecam ją bardzo bardzo bardzo z całego mojego popkulturalnego
serca – to naprawdę wspaniała pozycja dla wszystkich ludzi fandomu. Niezależnie
jakiego, ale fandomu.
Dziękuję wydawnictwu SQN za egzemplarz recenzencki. Radości z czasu,
który spędziłam czytając Przez Stany popŚwiadomości już nikt mi nie zabierze. :’)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz