Dzisiaj kolejny wpis z cyklu tych, których miało nie być, ale temat
jest ciekawy i istotny, więc chyba warto się wypowiedzieć. Do jego napisania sprowokował
mnie artykuł, który pojawił się dzisiaj ( 10 marca 2016 r.) w dodatku do brytyjskiej gazety 'The Times", o kuriozalnym na pierwszy rzut oka tytule okładkowym So,
why are tere so many half-naked posh men on telly? Trzeba powiedzieć, że nie
jest to felieton odosobniony, nie dalej jak wczoraj natknęłam się na tekst Which
posh hunk is the hottest? opublikowany w "The Daily Mail" - co prawda tabloidzie,
ale jakże poczytnym. Przykłady można mnożyć. Brytyjska prasa i Internet
przepełnione są w ostatnim czasie artykułami dotyczącymi „posh, half-naked men”,
raz po raz pojawiających się w emitowanych przez BBC i ITV serialach i filmach.
O czym więc dokładnie mówimy? Brytyjscy aktorzy z wyższych sfer pokazują się
roznegliżowani w telewizji? O co dokładnie chodzi? Gdzie jest problem?
No więc po kolei.
![]() |
Rzeczona okładka dodatku do "The Times" |
Faktem jest, że w ostatnich latach sporą popularność na Wyspach, ale również i w światowym show-businessie zdobyli aktorzy określani mianem posh – urodzeni w dobrych rodzinach klas wyższych lub średnich-wyższych, wykształceni
w najlepszych szkołach, gdzie nauka kosztuje ogromne pieniądze. Wystarczy
wymienić nazwiska takie jak Benedict Cumberbatch, Tom Hiddleston, Eddie Redmayne
czy Dominic West. Wszyscy oni są absolwentami Eton College (Redmayne uczył się
w jednym roczniku z księciem Williamem) lub Harrow, kontynuowali później naukę
w Real Academy of Dramatic Art (RADA), po drodze często zahaczając o czołowe
brytyjskie uniwersytety. Dyskusja na temat dominacji owych „bogatych i dobrze
urodzonych” sprowadza się do pytań o to, czy da się coś z tym faktem zrobić,
czy jest to zjawisko pozytywne, czy w obecnych czasach da się osiągnąć sukces
aktorski mając jedynie talent. Oczywiście kwestia ta stanowi problem niezwykle
skomplikowany, na który nie ma jednoznacznie dobrych odpowiedzi. Z jednej
strony bowiem trudno winić aktorów za swoje pochodzenie, podobnie jak nie sposób
jest odmawiać im scenicznego talentu. Z
drugiej jednak strony faktem jest, iż zaporowe ceny szkół aktorskich w Wielkiej
Brytanii (nieidące w parze z liczbą stypendiów) czynią dostęp do instytucji
takich jak RADA znacznie utrudnionym dla przeciętnego zjadacza chleba, nawet
jeśli jest jednostką zdolną.
![]() |
Benedict i Eddie to tylko przykłady brytyjskich posh boys w świecie aktorskim. |
Dyskusja na temat aktorów posh trwa w Wielkiej Brytanii już od kilku lat. Zapewne nie byłoby powodu aby pisać o niej akurat teraz, gdyby
nie pewien nowy element, szczególnie głośny w ostatnim czasie. A mianowicie, na przestrzeni ostatnich
kilkunastu miesięcy swego rodzaju stałym elementem brytyjskich seriali
dramatycznych stały się sceny z udziałem męskich bohaterów pozbawionych górnej
części garderoby, ukazujących w pełnej okazałości starannie wyrzeźbioną
muskulaturę. Tendencję tę wywodzić można już z czasów klasycznej ekranizacji
Dumy i Uprzedzenia z 1995 r. oraz pamiętnej sceny w której Pan Darcy (w tej
roli oczywiście Colin Firth) wychodził w mokrej koszuli ze stawu. Prawdziwa
obsesja zaczęła się jednak w okolicach marca-kwietnia 2015 r. i związana była z
głośnym serialem BBC Poldark. Produkcja ta osiągnęła wielki sukces ze względu
na dobrą promocję i fabułę rodem z melodramatu, ale tym, o czym najczęściej mówiło
się w jej kontekście były sceny w których odgrywający tytułową rolę Aidan
Turner występował bez koszuli. Warto podkreślić, że zdecydowana większość z
nich nie wnosiła zbyt wiele do fabuły, ale miłe dla oka ciało irlandzkiego
aktora zawładnęło wyobraźnią widzów (w większości kobiet rzecz jasna).
Odgrywana przez Turnera rola stała się kultowa do tego stopnia, że jego „występy
topless” uznane zostały głosami czytelników "The Radio Times" za najbardziej
pamiętny moment telewizyjny 2015 r.
Śladem Poldarka poszły inne brytyjskie lub obsadzane Brytyjczykami seriale. Swego
czasu głośno było o amerykańskim The Affair, gdzie główną rolę odgrywa wspomniany
już przeze mnie Dominic West. Oliwy do ognia ponownie dolał pod koniec roku
Aidan Turner, pokazując się (rzecz jasna znowu w scenach bez koszuli) w
adaptacji klasycznej powieści Agaty Christie And Then There Were None AKA I nie
było już nikogo.
![]() |
Zdaniem Brytyjczyków, widok taki stanowi najlepsze co widzieli w telewizji w 2015 r. |
Szum wokół brytyjskich aktorów pokazujących się bez ubrań ponownie
przybrał na sile w ostatnich tygodniach, a wszystko to przez dwa nazwiska, bez
których „bezkoszulowych” scen z pewnością nie byłoby całej wielkiej dyskusji o
której w tym momencie piszę. A mianowicie, mówię tutaj o Tomie Hiddlestonie i
jego występie w świetnym mini-serialu BBC The Night Manager, oraz Jamesie Nortonie
i jego roli Sidneya Chambersa w Grantchester (pisałam zarówno o jednym i o
drugim serialu, linki znajdziecie tutaj i tutaj).
Przyznać trzeba, że widok Toma Hiddlestona w niekompletnej garderobie
stanowi w ostatnim czasie niemal chleb powszedni. Już w Crimson Peak, gdzie
Hiddleston wystąpił u boku Mii Wasikowskiej i Jessiki Chastain, aktor ten
pokazał zdecydowanie więcej niż jego damskie partnerki. W pełnej krasie widzimy
go również na plakatach i w trailerach wchodzącego za miesiąc do kin filmu
High-Rise. Prawdziwa gorączka, daleko wykraczająca poza krąg wiernych fanek
tego przystojnego skądinąd aktora, zaczęła się jednak kilka, kilkanaście dni
temu, a wszystko to w związku ze wspomnianym przeze mnie The Night Managerem od
BBC. Powiedzieć, że serial ten zwraca uwagę na fizyczność głównego bohatera to
mało. Twórcy produkcji doskonale zdają sobie sprawę, jak atrakcyjnym wizualnie
aktorem jest Hiddleston, bez umiaru wykorzystując każdą okazję aby zrobić
zbliżenie – to na brzuch, to na klatkę piersiową, to na pośladki. Internet
płonie.
Ciekawym przykładem jest też kazus pierwszego odcinka drugiego sezonu
Grantchester, którego otwierająca sekwencja sprowadza się do dwóch minut pokazywania
głównych bohaterów zażywających kąpieli w płynącej przez wioskę rzece Cam.
Oczywiście cały hajp wylał się na serialowego Sidneya Chambersa, czyli Jamesa
Nortona. Faktem jest, że aktora tego można ostatnimi czasy zobaczyć w
brytyjskiej telewizji na każdym kroku (mieliśmy Wojnę i Pokój, później Happy Valley, równolegle trwa Grantchester) i jego popularność wzrosła z samego
faktu, że wręcz wychodzi Brytyjczykom z lodówki. Liczba artykułów w stylu Grantchester’s James Norton has a Mr Darcy moment jest jednak tak duża, że naprawdę chyba
każdy kto wie co to Grantchester słyszał o sprawie.
![]() |
Te sceny mają natomiast szanse na tytuł najlepszych w 2016 r. |
Ktoś może powiedzieć, że w całej sytuacji z brytyjskimi aktorami
pojawiającymi się w filmach i serialach bez górnej warstwy garderoby nie ma
przecież nic złego. Sam Tom Hiddleston powiedział swego czasu, że skoro przez
tyle lat miała miejsce telewizyjna seksualizacja kobiet, czymś normalnym i
wręcz pożądanym jest dążenie do zbalansowania tych statystyk. Jasne, ma on
rację. Samo pokazywanie roznegliżowanych mężczyzn już dawno przestało
kogokolwiek dziwić i zasadniczo wcale nie ma czym się bulwersować. Problem jest
jednak zdecydowanie głębszy. Nie dotyka on stricte kwestii pokazywania aktorów
bez garderoby, ale włączania owego zjawiska do dyskusji na temat „bogatych,
dobrze wykształconych, z wyższych sfer”.
![]() |
Jedno z tych zdjęć, które widział chyba każdy posiadający Internet Brytyjczyk. Nawet jeśli nie wie co to Grantchester. |
Brytyjskie media piszące w ostatnim czasie o kulturze popularnej
(oczywiście nie wszystkie, ale konieczna jest tu pewna generalizacja
ułatwiająca wywód) coraz częściej dryfują w niebezpieczną stronę łączenia
konceptów half-naked i posh, czego dowodem są dwa wspomniane przeze mnie
artykuły, ale też cały szereg innych, które ujrzały światło dzienne w ostatnim
czasie. Ich autorzy co do zasady wychodzą z założenia, że zjawiskiem z jakim
mamy obecnie do czynienia jest wzrost liczby bogatych, wykształconych aktorów z
dobrych rodzin, którzy rozbierają się przed ekranem. Dochodzi więc do
połączenia dwóch wydawać by się mogło zupełnie rozłącznych w XXI wieku światów –
wyglądu fizycznego i pochodzenia społecznego. Kuriozalne w tym wszystkim jest,
że punktem wyjścia do całej analizy nie jest w tym przypadku pochodzenie – coś na
co człowiek nie ma absolutnie żadnego wpływu i co potencjalnie mogłoby być
traktowane jako zmienna niezależna, ale wygląd fizyczny – również do jakiegoś
stopnia niewybieralny, ale na pewno w dużo większym stopniu możliwy do zmian i
kontroli. Innymi słowy, autorzy felietonów biorą sobie listę przystojnych
brytyjskich aktorów którzy ostatnimi czasy ściągali na ekranie ubrania, po czym
w oparciu o takie a nie inne kryteria rankingują ich co do tego jak bardzo są
posh, ustanawiając skalę np. od 1 do 5. W części przypadków tego typu
metodologia sprawdza się, bo mówiąc o Eddiem Redmayne czy
Benedictcie Cumberbatchu trudno jest nie uznać ich za dobrze urodzonych i
dobrze wykształconych mężczyzn z niezłych domów, nawet jeśli mówimy tu o klasie
średniej-wyższej a nie wyższej. Problem polega jednak na tym, że mając szereg
aktorów którzy faktycznie są posh i faktycznie się rozbierają, możemy wynaleźć
dokładnie taką samą grupę tych, którzy owszem, rozbierają się, ale do klasycznej
definicji posh jest im co najmniej daleko. Innymi słowy, to, że w przypadku
Benedicta czy Eddiego posh łączy się na ekranie z half-naked, stanowi przypadek.
Muszę przyznać, że dość kuriozalne wydają mi się próby definiowania w
kategoriach posh Aidana Turnera, którego pochodzenie dalekie jest od tego, co
można byłoby sobie wyobrazić mówiąc „wysoko urodzony i z dobrego domu”. Widać więc,
że tego typu kategorie stanowią konstrukcje nie tyle czysto uznaniowe, co i
mocno naciągane. Dochodzi bowiem do formułowania stwierdzeń typu „w sumie to
nie jest posh, ale tak wygląda” (Aidan Turner), „zdaje się bardziej posh niż
jest w rzeczywistości, bo ma dobry akcent wywiedziony z katolickiej szkoły”
(James Norton).
![]() |
Dominica Westa w The Affair łatwiej jest zobaczyć bez ubrania niż w. |
Faktem jest, że w branży rozrywkowej trudno jest uciec od
wartościowania ze względu na wygląd, czego świadomość mają wszyscy będący jej częścią.
W stwierdzeniach, że dany aktor jest przystojny, miło się na niego patrzy i
fajnie się ogląda rzeczy z jego udziałem nie ma nic złego. Skupianie się nie
tylko na umiejętnościach, ale i na walorach wizualnych jest czymś absolutnie
normalnym, o ile robi się to z głową. Przykro stwierdzić, że przywoływane
przeze mnie artykuły w swojej retoryce potwierdzają, że niektórym dziennikarzom
jednak tej głowy brakuje. I nie chodzi tylko i wyłącznie o to, że traktowanie
wszystkich aktorów jako posh jest naciągane. Sam fakt, że do prostej i
zasadniczo niewymagającej głębszej analizy rozrywki, jaką jest patrzenie na
przystojnego i dobrze zbudowanego człowieka na ekranie, dobudowywana jest cała
ideologia, jest w gruncie rzeczy straszny. Oglądając serial patrzymy przecież na
postaci, które niekoniecznie muszą być posh boys z Eton, a mimo to wyglądają
dobrze. W The Night Manager główną rolę gra Tom Hiddleston, ale tak naprawdę
mówimy tu o Jonathanie Pine, byłym wojskowym i recepcjoniście. Na liście
przykładów mamy też zblazowanego pisarza mającego
romans (Dominic West w The Affair), pastora w małej miejscowości (James Norton
w Grantchester) oraz zubożałego szlachcica z Kornwalii (Aidan Turner w
Poldarku). To, że odgrywający owych bohaterów mężczyźni wyglądają dobrze ma się
tyle do szkół jakie kończyli, co kolor skarpetek jakie noszą.
Przedstawiona przeze mnie retoryka obecna w mediach prowadzi do
patologicznej sytuacji, w której bycie bogatym i z dobrego domu traktowane jest
jako wyznacznik powodzenia w branży. Rozbierasz się przed kamerą, pokazujesz
mięśnie, widownia cię uwielbia, osiągasz sukces – nie ma możliwości abyś nie
był posh i nie został zaraz wskazany jako nowy kandydat do roli Jamesa Bonda. Smutna
i niepokojąca jest płynąca z tego konkluzja, jakoby to wygląd determinował to,
jak jest się postrzeganym w ciągle konserwatywnym jak chodzi o mobilność
pionową społeczeństwie brytyjskim. Piękny na pewno jest bogaty i wykształcony,
biedny na pewno będzie brzydki. Tego typu rozumowanie nie trzyma się kupy też dlatego, że cały czas jako przykłady pięknych, bogatych i
wykształconych podawani są aktorzy – ludzie, którzy w dużym stopniu to właśnie
na wyglądzie opierają swoją pracę. Czy każdy absolwent Eton po prestiżowym
uniwersytecie to klon Toma Hiddlestona? Gwarantuję Wam, że większość z nich
wygląda podobnie jak każdy przeciętnie spotkany Brytyjczyk, wykonuje pracę
biurową i nawet przez myśl im nie przechodzi żeby definiować swoje pochodzenie
i wykształcenie w kategoriach wyglądu.
![]() |
Po roli w Dziewczynie z Portretu, w kategoriach posh, half-naked oceniany zaczął być również Eddie Redmayne. |
Co więcej, zauważyć trzeba, że dyskusja na temat posh-Brytyjczyków na
ekranie całkowicie abstrahuje od aktorów czarnoskórych. Idris Elba czy Chiwetel
Ejiofor mogliby rozbierać się w telewizji do woli, a i tak żadna gazeta nie
pokusiłaby się o rankingowanie ich w kategoriach posh 1 do 5. Oczywiście, w
pewnym stopniu wynika to też z faktu, iż czarnoskórzy aktorzy w dalszym ciągu
obsadzani są w dość ograniczających rolach, ale jest to już temat na inną
dyskusję.
Podsumowując cały powyższy wywód można zadać sobie pytanie, co z tego
wszystkiego wynika i czy problem faktycznie jest na tyle poważny, że warto
pisać o nim ściany tekstu. W pierwszej kolejności na pewno zaznaczyć trzeba, że
retoryka łącząca posh z half-naked stanowi kolejny dowód na tabloidyzację
brytyjskich mediów, czyli, co jak co, zjawisko negatywne. Jak wspomniałam już
wcześniej, to nie jest oczywiście tak, że nigdzie na Wyspach nie da się
przeczytać porządnego artykułu o serialach i aktorach, ale stosowanie kategorii
pochodzenia i wykształcenia w stosunku do opisu zjawiska sprowadzającego się do
płaszczyzny czysto wizualnej zatacza coraz szersze kręgi, nie tylko w prasie
bulwarowej i w Internecie. Podkreślić
trzeba również, że cała ta debata odciąga w jakiś sposób od tego, co powinno
być w branży filmowej najważniejsze, a co abstrahuje zarówno od wyglądu jak i
od pochodzenia – umiejętności aktorskich i talentu. Nie od dziś wiadomo, że nie
trzeba być ani posh, ani wpisywać się w kanony piękna, ani mieć białego koloru
skóry, aby stworzyć fenomenalną kreację aktorską. Mam wrażenie że pod tą całą
dyskusją o gołych klatach, Eton i RADA zapomina się o tym, że Tom Hiddleston,
James Norton, Benedict Cumberbatch czy Aidan Turner to naprawdę świetni
artyści, którzy nie osiągnęli sukcesu tylko i wyłącznie ze względu na pieniądze
lub ładne ciała. Miejmy to w pamięci odpalając kolejny odcinek The Night
Managera czy czekając na drugi sezon Poldarka.
Z tego miejsca dziękuję moim HiddlesSisters, które zainspirowały mnie
do podjęcia tematu i bez rozmowy z którymi wpis ten by nie powstał. :')
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz